Kazanie ks. bp. Marcina Hintza wygłoszone w Pile z okazji 20-lecia erygowania parafii

Kazanie ks. bp. Marcina Hintza wygłoszone w Pile z okazji 20-lecia erygowania parafii

  Diecezja Pomorsko-Wielkopolska   |   Dodano:     16.04.2019 16:59

Kazanie wygłoszone przez ks. bpa Marcina Hintza w kościele św. Jana w Pile dnia 14 kwietnia 2019 roku, w Niedzielę Palmową, z okazji 20-lecia erygowania parafii w Pile.

Tekst kazalny: Iz 61,4-6

4. Odbudują prastare ruiny, podniosą pradawne rumowiska, odnowią zniszczone miasta, opustoszałe od wielu pokoleń.

5. Obcy tu zatrzymają się i będą paść wasze stada, cudzoziemcy będą uprawiać waszą rolę i winnicę.

6. Wy natomiast zostaniecie nazwani kapłanami Pana, uznają was za sługi naszego Boga. Będziecie korzystać z bogactwa narodów, będziecie się chlubić ich chwałą.

 

Przewielebny Księże Proboszczu wraz z Małżonką, Drodzy Bracia w urzędzie zwiastowania Bożego Słowa, Panie Prezydencie Miasta Piły wraz z Małżonką, Pani Przewodnicząca Rady Miasta, Czcigodni Przedstawiciele Służb Mundurowych, Szanowne Rady Parafialne w Pile i w Poznaniu, Czcigodna Pani Seniorowo, Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

obchodzimy dzisiaj 20. rocznicę erygowania Parafii E-A w Pile. To nazwa dzisiejszego święta, ale nazwa jest myląca, gdyż parafia ewangelicka w tym mieście istnieje już wiele lat. Istniała, byli ludzie, ale był okres, gdy nie było formalnej struktury. I tak oto ta parafia w 1999 roku, w nowym kontekście politycznym, została znowu powołana do życia, tym razem już w wolnym państwie polskim. W czerwcu 1989 roku dokonał się wielki społeczno-polityczny przełom w naszym kraju. Nie tylko w naszym państwie, ale szerzej w dużej części europejskiego kontynentu. Wydarzenia tamte, ten szczególny zryw, wyzwolił niewysłowione wprost pokłady ludzkiej energii, nadziei, wiary i siły do działania. Rozpoczęto budowę nowego w oparciu o odpowiedzialność, sprawiedliwość, przystąpiono do budowy nowego, ale także do odbudowy prastarych ruin. Tak określił to wielki prorok Starego Testamentu, Izajasz – proces odbudowy państwa izraelskiego, a znajdowało się ono w fatalnym, tragicznym stanie.

Z historii wiemy, że w roku 587 przed Chrystusem, potężne wojska babilońskie, pod wodzą króla Nebukadnesara II, zwanego też Nabuchodonozorem, zdobyły Jerozolimę. A wspaniała świątynia jerozolimska została najpierw splądrowana, a następnie spalona i wprost zrównana z ziemią, zostały po niej gruzy, kamienie i ludzka rozpacz. Świątynia – symbol jedności religijnej Izraela – została im zabrana, ludzie odarci zostali z godności, a elity zostały deportowane do obcego Babilonu. A tam, w Jeruszalaim, pozostała dosłownie garstka ludzi, a większość znalazła się w niewoli babilońskiej i wtedy powstało też nowe pojęcie – pojęcie żydowskiej diaspory, czyli ludu żyjącego w rozproszeniu wśród innych. Babilon, państwo nowobabilońskie wydawało się być im wówczas nie do ruszenia, a nie minęło wiele lat, tyle co między 1945 a 1989 rokiem, gdy w 539 roku przed Chrystusem perski władca Cyrus II podbił Babilon, który żył wewnętrznymi sporami. I tak oto wielki Babilon stał się jedynie prowincją perskiego państwa, a dumne miasto samo z siebie, w kłótniach, w sporach, kilkukrotnie płonęło tracąc na znaczeniu. Żydzi wracali więc z diaspory, z wypędzenia, do swojej ziemi świętej. Judea stała się autonomiczną prowincją Persji, a wierzący Żydzi, gorliwi, zaczęli odbudowywać struktury społeczne, polityczne i religijne nowego państwa. Na gruzach starej świątyni, dokładnie w tym miejscu, gdzie Salomon wybudował dumę całego narodu, powstała druga świątynia, a później Herod Wielki rozbudował ją i była ona jedną z najpiękniejszych, największych świątyń starożytnego świata. W 70 roku po Chrystusie znowu zostały po niej ruiny, a jej symbolem jest dzisiaj „Ściana Płaczu” – miejsce, które łączy Żydów, ale i chrześcijan, a wyżej również wyznawców Islamu. Miejsce przenajświętsze dla trzech wielkich monoteistycznych religii.

Na gruzach można wiele zbudować, jeśli jest w nas wiara, nadzieja i zaufanie względem Boga. Losy pilskich ewangelików nie są aż tak spektakularne, jak narodu wybranego. Nie są też tak znane, ale wiele elementów z tej historii, opowiedzianej przez Izajasza w proroctwie, łączy te dwie społeczności. Pilscy ewangelicy podzielają z diasporą żydowską głęboką wiarę w Boga i nadzieję, że w Bogu można osiągnąć niewyobrażalne. Izraelici mówili: „jeszcze razem w świątyni Boga wyznawać będę”. Jestem przekonany, że ta nadzieja była udziałem tej garstki ewangelików pozostałych w Pile po roku 1945. Ta wiara, zaufanie, pozwoliły im przetrwać, mimo że widzieli tylko gruzy swego kościoła. A rok 1999 to symboliczna data, to początek, można powiedzieć kolejny początek, w dziejach pilskiego luteranizmu. Powstała wówczas parafia, która według ewangelickiego prawa kościelnego jest samodzielną osobą prawną, samodzielną jednostką, posiadająca proboszcza, radę parafialną, struktury, budżet i podmiotowość – to było dla nich, tych niewielu, tak wielkim osiągnięciem. Struktura, która pozwoliła integrować i budować, zaistnieć na nowo w przestrzeni publicznej, w przestrzeni pilskiego miasta. Było to staraniem tych, którzy byli tutaj i ks. seniora Tadeusza Raszyka, który przeprowadził ów cały proces. Poczucie podmiotowości zostało wtedy tej garstce zwrócone, ale to nie był cel. Cel był taki sam, jak Żydów, którzy wrócili do Jeruszalaim z dalekiego Babilonu, taki sam, jak dla tej garstki, która tam pozostała. Ten cel to odbudowa świątyni, miejsca kultu Boga, domu modlitwy, miejsca, które będzie łączyć, służyć lokalnej społeczności wiary i służyć temu miastu, jako miejsce spotkań, kultury, muzyki i sztuki.

Ważne są struktury, ale i ludzie. Przywódcy, którzy potrafili te idee, marzenia, zrealizować i z kamieni wybudować świątynię. Parafia wybiera swego proboszcza, ks. Tomasza Wolę, który wraz z Małżonką buduje kolejne etapy podmiotowości tej parafii. Zagospodarowywanie miejsca, w którym jesteśmy. To nie tylko świątynia, to dom parafialny, to symbole, które wokół się znajdują, to miejsca, do których przychodzą ludzie od najmłodszego do najstarszego, od tego, który jest zbudowany, do tego, który potrzebuje wsparcia i jest zupełnie zagubiony. Struktura, ludzie, wypełnianie przestrzeni, budowanie wspólnoty, poczucia siły, godności, podmiotowości. O tym pisze Izajasz: „wy zostaniecie nazwani kapłanami Pana”. To właśnie Reformacja XVI wieku, już na samym początku w roku 1520, przedstawiła światu ideę powszechnego kapłaństwa wszystkich wiernych. W chrzcie jesteśmy kapłanami Boga Najwyższego. Chrzest jest naszym powołaniem do społeczności Kościoła i zarazem złożeniem na nasze barki wielkiej odpowiedzialności za Kościół. Tę ideę powszechnego kapłaństwa realizowali właśnie pilscy ewangelicy, w sposób szczególny w latach 1945-1999. Ci anonimowi często, ale jakże świadomi swej misji powoływania ludzie. Choć innym wydawało się to bez szans, bez nadziei, bez przyszłości, a jednak ta garstka, pokładając wiarę w Boga, niczym starotestamentowy lud, doprowadziła do realizacji swoich marzeń. I my musimy im dzisiaj podziękować, właśnie tym budowniczym, którzy później, pod kierownictwem ks. seniora Raszyka, doprowadzili do erygowania parafii i do wybrania pierwszego jej proboszcza. Dzisiaj jest w nas wszystkich radość i duma. I trzeba powiedzieć otwarcie: to uprawnione dziś uczucia. Uczucia pilskich ewangelików, ale myślę, że i wszystkich mieszkańców tego miasta, bo Wy Czcigodni Goście ich dzisiaj tutaj reprezentujecie, pokazujecie solidarność i budowanie wspólnoty. Tym ważnym elementem pilskiej wspólnoty jest ewangelicka parafia, tak głęboko wpisana w dzieje tego miasta i dzisiaj budująca tożsamość tego miasta pełnego tolerancji, otwarcia i szacunku dla każdego człowieka, bez względu na jego poglądy, kolor skóry, przekonania.

Dzisiaj spełniają się słowa proroka, proroka Starego Testamentu, który dla tysięcy ludzi i pokoleń stał się tym, który przepowiedział ich los. To słowa proroka, który niósł nadzieję, ale który także w innych miejscach, najwięcej ze wszystkich starotestamentowych myślicieli, mówił o przyjściu Zbawiciela, Mesjasza, Tego, który wybawi wszystkich ludzi. Odbudowana w Jerozolimie druga świątynia miała w sobie miejsce najświętsze, które było puste, bowiem symbole dawnego Izraela – Arka Przymierza i tablice przykazań – zaginęły, właśnie po upadku Jerozolimy. To miejsce najświętsze wypełnia dzisiaj w całym świecie Jezus Chrystus, Boży Syn. Rozpoczęliśmy dzisiaj Wielki Tydzień, naszą wędrówkę wiary w stronę Jerozolimy i krzyża Golgoty. My wierzymy, że nasza siła pochodzi z Chrystusowego krzyża. W tym symbolu przegranej Bóg ukazuje Swą moc i zwycięstwo. Jezus na krzyżu jest najbliżej każdego człowieka, najbliżej każdego z nas. Na krzyżu jest miejsce przenajświętsze i to krzyż wypełnia naszą pobożność, to on znajduje się w centralnym miejscu każdej chrześcijańskiej świątyni – symbol naszej wiary, naszej mocy i naszej nadziei. W tym symbolu trwały pokolenia chrześcijan na całym świecie w czasach prześladowań, odrzucenia, ale trzeba też w nim trwać w prawdziwej nadziei wtedy, gdy mamy ogromną szansę w wolnym państwie, w otwartym społeczeństwie, głosić Chrystusa, głosić to, co On nam daje: nadzieję na równość wszystkich ludzi, nadzieję na zbawienie każdego człowieka, nadzieję na spełnianie naszych wizji i marzeń w jakże różnych obszarach – w wymiarze rodzinnym, kościelnym, publicznym, artystycznym – to wszystko możemy czerpać z naszej wiary. I dzisiaj, przeżywając ten radosny, cudowny dzień, gdy rozpiera nas duma z tego kościoła św. Jana, wierzymy, że jest wśród nas obecny Bóg w Duchu Świętym, w Chrystusie. Chcemy całemu światu przekazywać orędzie nadziei, wiary i miłości, ucząc się od dawnych pokoleń, chcemy kolejnym pokoleniom przekazywać orędzie pokoju, wierząc, że nie będzie już gruzów, nie będzie już kolejnych zburzonych świątyń, a będzie budowanie coraz lepszych relacji międzyludzkich.

Drodzy pilscy ewangelicy, drodzy Mieszkańcy tego miasta, niech Bóg dalej błogosławi Waszemu dziełu, niech daje Wam nadzieję, moc i niech błogosławione będzie Jego dzieło.

Amen.



comments powered by Disqus comments powered by Disqus