Tekst kazania wygłoszonego przez ks. bp. Marcina Hintza w Wielki Piątek w kościele Zbawiciela w Sopocie

Tekst kazania wygłoszonego przez ks. bp. Marcina Hintza w Wielki Piątek w kościele Zbawiciela w Sopocie

  Diecezja Pomorsko-Wielkopolska   |   Dodano:     10.04.2020 9:48

Kazanie wygłoszone przez ks. bp. Marcina Hintza w kościele Zbawiciela w Sopocie w Wielki Piątek, dnia 10 kwietnia 2020 roku.

Tekst kazalny: 2 Kor 5,(14b-18)19-21

14b. Doszliśmy do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli; 15.a umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony. 16.Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy. 17.Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. 18.A wszystko to jest z Boga, który nas pojednał z sobą przez Chrystusa i poruczył nam służbę pojednania, 19.to znaczy, że Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków, i powierzył nam słowo pojednania. 20.Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem. 21.On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą.

 

Drogie Siostry i Drodzy Bracia,

nasza duchowa, pasyjna pielgrzymka do Jerozolimy, znajduje dzisiaj swój kres pod krzyżem postawionym na wzgórzu Golgoty. Szliśmy w naszych myślach, w naszych modlitwach, w lekturze i medytacji Pisma Świętego, w naszej wyobraźni wiary, pielgrzymowaliśmy do Jerozolimy, by tam, ponownie przeżyć ostatnie godziny życia Jezusa z Nazaretu, i by wraz z Nim udać się poza bramy miasta na wzgórze, na którym On został wywyższony.

Dzień Wielkiego Piątku to szczególna data w ewangelickich kalendarzach. Nawet osoby luźno związane z Kościołem przywiązują dużą wagę właśnie do tego dnia. Są tacy ewangelicy, którzy przychodzą do Kościoła, na nabożeństwo, właśnie w ten jeden dzień roku. Tego dnia w naszym kościele Zbawiciela w Sopocie mamy dwa nabożeństwa: poranne i popołudniowe, na których dotąd niemal wszystkie ławki były wypełnione. Właśnie tak było, aż do dziś. Ten Wielki Piątek roku Pańskiego 2020, 10 kwietnia Anno Domini 2020, zapamiętamy na długie lata, bo właśnie tego dnia nie jest dane nam przeżywać naszego najważniejszego święta ewangelickiego w kościołach. Dziś ławki są puste, ale czy my odczuwamy z tego powodu pustkę? Czy to znaczy, że nasze przeżywanie śmierci Jezusa jest gorsze? Przecież, Drodzy, to byłby absurd! Jakbyśmy to właśnie my – ewangelicy, którzy podkreślają znaczenie Słowa – byli tymi, którzy głoszą, że Wielki Piątek ma moc przeżycia tylko w kościele, w świątyni, w budynku, w tłumie.

Drodzy w Chrystusie, dzisiejsze święto, znane także jako Dzień Ukrzyżowania Pana Jezusa, w całości powinno być dedykowane Jemu, tylko Jemu – solus Christus. Jemu, a nie naszym utyskiwaniom, że tego czy innego nam obecnie czynić nie wolno, że jesteśmy ograniczeni, że nie mogliśmy udać się dzisiaj do kościoła.

Jeśli Wielki Piątek traktujemy jedynie w kategoriach obowiązku, rytuału do spełnienia, zwyczaju, który musi zafunkcjonować dla naszego dobrostanu, jeśli tak jest, to znaczy, że musimy bardzo uważnie wsłuchać się w dzisiejszy tekst apostoła Pawła, zapisany w piątym rozdziale drugiego Listu do Koryntian.

Paweł rozpoczyna od stwierdzenia: „doszliśmy do tego przekonania”. No właśnie – czy my też doszliśmy do tego przekonania, czy jesteśmy pewni, że to Chrystus jest wyjątkową, jedyną postacią w historii ludzkości? Czy wierzymy, naprawdę uznajemy to całym naszym jestestwem, że On, On jeden za nas wszystkich umarł? Czy są to dla nas prawdy egzystencjalne, te, które dotyczą głębi naszego istnienia, czy tylko dogmatyczne formuły wyuczone i przyswojone w toku religijnej socjalizacji? Czy utożsamiamy się prawdziwie ze słowami Apostoła Narodów, Saula z Tarsu, który tak klarownie tłumaczy Koryntianom, co znaczy krzyżowa śmierć Jezusa Chrystusa – prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka? Czy jesteśmy również tego przekonania, że On umarł za nas wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli? Lub też, używając słów innego tłumaczenia, Biblii Ekumenicznej, czy dokładnie zdajemy sobie sprawę – to o wiele mocniejsze niż nasza tradycyjna translacja „dojść do przekonania” – z tego, że On za nas umarł? Ale jeszcze bardziej stanowcze jest to, co zapisane jest w greckim tekście oryginału Pawłowego Listu. Literalnie, brzmi to tak: „my, którzy dokonaliśmy sądu – czy też osądu – że jeden za wszystkich umarł” – mocno i stanowczo.

Dokonać sądu. Sąd w postępowaniu przed wydaniem wyroku, powinien ważyć wszystkie argumenty i racje, po to, by wydać sprawiedliwy wyrok, by ustalić stan faktyczny i wszystkie okoliczności. Często dochodzenie do tego trwa bardzo długo, ma żmudny i skomplikowany przebieg, powołuje się biegłych, przesłuchuje się świadków, przeprowadza symulacje, po to, by dojść do prawdy. Patrzy się na wydarzenie z różnych perspektyw, synoptycznie, by zobaczyć całość zjawiska. Czasami trwa owo postępowanie sądowe bardzo długo, może w naszym przekonaniu zbyt długo, przewlekle, ale z założenia chodzi o to, by się nie pomylić, by kogoś niesłusznie nie skazać, ale też, by kogoś pochopnie nie zwolnić z odpowiedzialności za zło, które uczynił, by zobaczyć coś takim, jakim było.

Drodzy, czy my do kwestii naszego zbawienia podchodzimy właśnie w taki sposób, czy naprawdę nasz przekonanie, nasz osąd, co do tego, że jeden za wszystkich umarł, jest wynikiem analiz, wysłuchania świadków, synoptycznego spojrzenia, przeprowadzenia wizji lokalnych, czy po prostu głębokiego, wielowątkowego namysłu? Czy podchodzimy do tej sprawy z równą powagą, jakiej wymagamy od powszechnych sądów? Czy naprawdę – jak mówi wprost apostoł Paweł – doszliśmy do przekonania, dokładnie zdajemy sobie sprawę, dokonaliśmy osądu, że to Jezus Chrystus umarł za nas na krzyżu Golgoty, za mnie i za ciebie… za wszystkich? Solus Christus? On, tylko On, On jedynie?

I idąc dalej za tokiem rozumowania Saula nawróconego pod Damaszkiem: Czy wierzymy, że Jezus nie tylko umarł, ale i został wzbudzony? Jakże wyraźnie, niemal automatycznie, Paweł łączy ze sobą Wielki Piątek i Wielkanoc, dzień zmartwychwstania!

Tak, Drodzy, tak właśnie jest! Po to mamy głęboko przeżyć dzień Wielkiego Piątku, by znowu przyjść do Chrystusa w niedzielę, w najbliższą niedzielę i w każdą niedzielę, bo każda niedziela jest pamiątką zmartwychwstania Pańskiego! Każdy niedzielny poranek to wyjątkowa okazja, by głosić całemu światu nasze przekonanie, że Jezus, przybity do krzyża, zmarły na Golgocie, trzeciego dnia zmartwychwstał i żyje, obdarzył nas nowym życiem, jest stale obecny w Duchu Świętym wśród nas. W nas samych. W każdym z nas.

O tym właśnie Paweł przypomniał adresatom swego listu, pisząc w owym, tak często cytowanym, wierszu: „Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem”. Albo inaczej tłumacząc: „kto pozostaje w Chrystusie – czyli w Nim trwa – ten jest nowym stworzeniem”. Człowiekiem duchowym, człowiekiem Chrystusowym. Nowym stworzeniem.

Jakże wielki ładunek nadziei jest, Drodzy, w tych słowach! Wartość naszego życia nie zależy od zewnętrznych warunków: od naszej pozycji społecznej, bogactwa, zdrowia, wieku, czy wielu innych czynników. Tym, co stanowi naszą nadzieję na dobrą przyszłość, jest sam Chrystus, kto w Nim jest nowym stworzeniem, nowym bytem, jego egzystencja nabiera zupełnie nowego wymiaru, nowej głębi, a dokładnie prawdziwej głębi. Wtedy i my możemy zawołać z Pawłem, z apostołami, z świadkami wiary, z Ojcami Kościoła, z Ojcami Reformacji: „Oto wszystko stało się nowe”. Tak, to właśnie się stało, wydarzyło się tam, na Golgocie, w Wielki Piątek! Właśnie tam, ten jeden, jedyny raz – a my wciąż na nowo możemy to przeżywać w święto zwane Dzień Ukrzyżowania Pana Jezusa.

Paweł pisze dalej i do Koryntian, i do nas, o skutkach tego jedynego, niepodważalnego wydarzenia, mówi o konsekwencjach krzyża: o pojednaniu Boga z człowiekiem, o służbie pojednania, która nam – wierzącym w Chrystusa – została powierzona, mówi o sprawiedliwości, którą uzyskaliśmy poprzez śmierć Chrystusa – to nie nasza sprawiedliwość przed Bogiem, wynikająca z naszych uczynków, ale właśnie sprawiedliwość Jego, nam przypisana, w Nim staliśmy się sprawiedliwością Bożą.

Zaledwie osiem wierszy, napisanych przed niemal dwoma tysiącami lat przez wędrownego kaznodzieję, Pawła z Tarsu, a głębia w nich i moc większa niż w tysiącach opasłych tomów, eposach, epopejach, traktatach, czy summach. Bo to nie Paweł i jego poglądy są dzisiaj przedmiotem naszej medytacji, lecz sam Jezus Chrystus, Boży Syn, który umarł za nas i za nasze grzechy na krzyżu. I czasem prosta zwrotka pieśni, czy z głębi serca płynący wiersz, mogą oddać prawdę nauki o usprawiedliwieniu z łaski przez wiarę w Chrystusie lepiej, niż teologicznego traktaty. Ale czasem trzeba też się wysilić i zaprzęgnąć swój rozum do wysiłku. Zmusić się do wykonania sądowej batalii: czy faktycznie to wszystko jest moim przekonaniem, moim osądem, dokładnym zdaniem sobie sprawy z tego, że jeden za wszystkich umarł, został wzbudzony, świat ze sobą pojednał, obdarzył nas nowym życiem? A skoro tak, to trzeba mieć odwagę wyprowadzić z tej konstatacji odpowiednie konsekwencje dla naszego życia. Uznać, że to On jest Panem naszego życia, że to w Nim jest nasza przyszłość, nasza nadzieja, czyli nowe życie, które dzieje się już tu i teraz.

Tak jest, Drodzy, trzeba wydać wyrok, osądzić nasze dotychczasowe życie, dojść do przekonania, że należymy do Niego.

Dzisiaj to nie nasze troski, nasze obawy, lęki, strach przed przyszłością, są treścią naszego zwiastowania, ale On i tylko On. Bo On daje nam moc, daje nowe życie, by napełnić nas energią do przezwyciężania trosk dnia codziennego. Dzisiaj to Jemu poświęćmy nasz czas, nasze myśli, oddajmy siebie samych właśnie Jemu. To On, właśnie w Wielki Piątek, powierza nam służbę pojednania. Mamy ją pełnić w naszych domach, w naszych rodzinach, ale także wobec ludzi spotykanych na ulicy, w sklepie, którzy dzisiaj tak nieufnie na siebie patrzą. Dziś do nas skierowane jest to apostolskie słowo: „prosimy, pojednajcie się z Bogiem”.

Życzę nam wszystkim, by tak się właśnie stało, by moc tego Słowa była dzisiaj i w kolejnych dniach prawdziwie naszym udziałem. Amen.



comments powered by Disqus comments powered by Disqus